Obudziłam się z wrzaskiem, bo ktoś przyłożył mi w twarz poduszką.
Koło mojego łóżka zobaczyłam wysokiego dość szczupłego chłopaka, którego to wszystko najwyraźniej bardzo rozśmieszyło.
- Porąbało cię czy jak?- wydarłam się na niego.
- Biorąc pod uwagę, że śpisz jak zabita nie miałem stosunkowo innego wyjścia.
- Debil- mruknęłam i zwlokłam się z łózka- mógłbyś wyjść? Chcę się ubrać.
Ale ten ani drgnął tylko siedział na krześle przy biurku i głupkowato się do mnie szczerzył.
- Czy to konieczne?
- Nie, nie wychodź będę się przy tobie rozbierać- rzuciłam sarkastycznie.
- Nie pogardziłbym.
- Zboczeniec.
- Znasz człowieka dwie minuty i już nazywasz go zboczeńcem?- spytał marszcząc brwi.
- Mam swoje powody- rzuciłam wyciągając czyste ciuchy na łóżko- a teraz bądź tak uprzejmy i zabierz swój tyłek z mojego pokoju.
Chłopak z ociąganiem podniósł się z krzesła i ruszył do drzwi.
- Jesteś ładniejsza niż myślałem- mruknął już za drzwiami.
- Ta ładniejsza niż myślałeś jest również twoją kuzynką.
- A czy to w czymś przeszkadza?- spytał wychylając swoją czarną czuprynę przez szparę w drzwiach.
- Wal się Alfred- rzuciłam w niego poduszką. Zaśmiał się.
- Alfred?
- Nie przedstawiłeś się mi.
- Jestem Ch...
- Tak tak wiem- przerwałam mu i usiadłam na miękkim krześle przy pianinie, podkuliłam nogi i zaczęłam patrzeć przez okno na piękny tajemniczy las. Dzisiaj rano miałam nastawione budziki. Jak zazwyczaj nic mi to nie dało. Gdybym była w domu maluchy by do mnie przybiegły. Pierwsza i nie ostatnia rzecz, której tak strasznie mi brakuje.
Wczoraj chciałam poczytać trochę o nowej szkole. Ale jakoś się na to nie zdobyłam. Postanowiłam, że reszty i tak dowiem się z czasem. Ciocia przekazała mi tylko parę podstawowych rzeczy. Że chodzi się tam cały rok, z tym że są trzy dni weekendu, bo piątek służy tylko i wyłącznie na korepetycje i dodatkowe zajęcia. I to co mnie zmartwiło najbardziej. MUNDUREK. Urok prywatnej szkoły.
Gapiłam się teraz na tą czarną spódniczkę za kolano i niebiesko- białą koszulkę. To mnie istnie przerażało.
W końcu zebrałam się na odwagę by to na siebie włożyć. Upięłam włosy w kok i zeszłam na dół. Przy długim brązowym stole dobrze zbudowany siwiejący mężczyzna popijał kawę i uzupełniał jakieś papiery. Na przeciwko niego siedzieli dwaj mali chłopcy. Jeden grał w jakąś grę na telefonie pochylając delikatnie swoją blond czuprynę. Drugi miał zmierzwione włoski i zajadał płatki z mlekiem. Ciocia siedziała na rogu stołu i uśmiechała się do mnie.
- Dzień dobry śpiochu- powiedziała.
- Dzień dobry.
- Ślicznie wyglądasz. Znacznie lepiej niż wczoraj.
- Dziękuję- uśmiechnęłam się grzecznie smarując sobie kanapkę masłem.
- To jest wujek Brandon- powiedziała wskazując na mężczyznę po jej lewej stronie. Uśmiechnął się ukazując rząd prawie białych zębów- to Archie - starszy chłopiec ie zwrócił na to uwagi zajęty swoją grą- a ten mały łobuz to Aiden- młodszy chłopiec uśmiechnął się do mnie przyjaźnie. Nie miał dwóch zębów na przodzie- Chrisa już za pewne poznałaś.
Pokiwałam głową:
- Miły chłopak- mruknęłam sarkastycznie w nadziei, że nikt mnie usłyszy.
Jak skończyłam jeść spakowałam szybko moją małą torebkę.
- Chris cię odwiezie- krzyknęła ciocia gdy wychodziłam z domu.
Świetnie.
.....................................................................................................................................................................................................................................................................................
I jak wam się podoba? Rozdział pisany w pośpiechu, ale nie ostatnio nie mam za wiele czasu :-(
Mogę dać wam gwarancję, że następny rozdział jest już napisany, więc tylko lekko go opracuję i dodam najpóźniej jutro.
KOCHAM WAS!!!!
DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE <3
Ooo jest nowy rozdział. Nienawidzę takich pobudek, siostra zawsze tak mnie ściągała z łóżka, pamiętam, ze ciężko złapać potem oddech :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że z Chrisem nie będzie jej lekko. Jutro kolejny rozdział? Świetnie, mam nadzieję, że napiszesz jak było w nowej szkole.
A dwoją drogą zapraszam di siebie na nowy rozdział.
Pozdrawiam http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
Dziękuję :-* i już lecę do ciebie :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChce więcej i więcej <3 Pokochałam Twoją historię, dodam komentarz i wracam na mojego bloga dodać Cię do mojej listy czytelniczej. Blog godny uwagi. Gratuluje talentu i ubierania słów w taką cudowną historię.
OdpowiedzUsuńOoo coś czuje, że Chris nie da o sobie zapomnieć. :)
Pozdrawia Anka
Dziękuję bardzo za miłe słowa :-)
UsuńPozdrowionka :-*
I chciałam Ci powiedzieć, że twój blog jest tak genialny, że kiedy go czytałam siedziałam z rozdziawioną buzią przed komputerem. MEGA :-) na prawdę nie wiem jak ty to robisz.
UsuńChce wiecej! Jak przyjdzie Ci wena to napiszesz dluuuuuzszy prawda? <3
OdpowiedzUsuńJasne, że tak !
UsuńPozdrowionka :-)
Jutro najprawdopodobniej dodam nexta :-D
Super fajny pomysł . Czekam na next pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńHahaha początek śmieszny :D. Nie ma to jak stać z rana z wielkim zawałem serca :D. Chris to zabawny chłopaka, podoba mi się i mam małą nadzieję, że nadal będzie się z nią droczył :D. Końcówka też mnie rozśmieszyła, jak myślała, że się uwolni i w końcu wyjdzie z tego domu, a tu słyszy głos, że Chris ją odwiezie :P.
OdpowiedzUsuńPiszesz tak lekko i przyjemnie mi się czyta twoje rozdziały :). Czekam na kolejny <333. Obserwuję i pozdrawiam :*!
xxforeverxxx.blogspot.com
Dziękuję bardzo :-) ja również czekam na next u Ciebie ;-)
UsuńRozdział jest świetny <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam imię Chris ;-)
Juz zżera mnie ciekawość jak losy potoczą się dalej :-*
xxx